Ryzyko ponosi kazda ze stron,Nie rozumiem dlaczego obarczać nim jedynie klienta banku? Od dawna wiadomo że kryzysy finansowe nie zaczynały sie z winy klientów tylko bankowców Po co taka hipokryzja?Jezeli kilkudziesieciu boalych kołnierzyków poszuka pracy przy odśnieżaniu ja plakał nie bedę.A ze zdechnie kilka banków? Nie problemem jest wieksza rata niz przewidywalismy gdy bralismy kredyt ale to ze w chwili obecnej w sytuacji sztucznego podbicia kursu nasz kredyt po wielu latach spłacania jest o 40% wiekszy niz w chwli gdy go bralismy. Jakie sa mozliwosci? Tylko jedna splacac, bo calkowita splata kredytu wiaze sie z potezna nadplata. Sprzedaz domu lub mieszkania? Splacisz kredyt i zostanie Ci nic, druga sprawa kto kupi po takiej cenie. Zatem 700tys rodzin jest uziemnionych do swoci nieruchomosci. Rynek zamarł.To jest problem. A tu tataj mowia ze banki straca, ...chyba nie zarobią. Rozumiem ze kazdy powinien miec w tym interes ale nie taki ze 100% zysków jest po stronie banku. Teraz sa korzystne warunki na branie kredytów w PLN i co za chwile okaze sie ze ilsco kredytobiorców jest juz znaczna na to zwiekszamy oprocentowanie . I kto znou zarobi? Wszystko jest manipulowane przez duzych graczy. Ot to. Dzisiaj mam 41 tyś, CHF (przy kursie 3,5 daje 143 500 zł.) kredytu z oprocentowaniem 1,88% co daje 2,15 CHF odsetek dziennie x 3,5 zł tj. 7,53 zł. Gdyby przewalutować mi ten kredyt nawet po kursie z dnia kredytowania tj, 2,5 zł. miałbym do spłacenia 102 500 zł. i oprocentowanie 4% co dało by mi (102 500 x 4% / 365) 11,24 odsetek dziennie. Gdyby "kochany Rząd przewalutował mi po kursie z 2005 roku, zyskałbym na kapitale 40 tysięcy ale spłacać musiałbym więcej. Czy naprawdę chodzi o to by mnie i mi podobnym pomóc, czy znowu zedrzeć kasę? widocznie banki boja sie zbiorowych pozwow o przewalutowanie kredytow po kursie franka z dnia zaciagniecia kredytow i wola same obnizyc kurs walut do granicy oplacalnosci . To potwierdza teze, ze jest zmowa bankow i spekulacja kursem walut.
widocznie banki boja sie zbiorowych pozwow o przewalutowanie kredytow po kursie franka z dnia zaciagniecia kredytow i wola same obnizyc kurs walut do granicy oplacalnosci . To potwierdza teze, ze jest zmowa bankow i spekulacja kursem walut. Co tu się rozpisywać... sądy zasądzają przewalutowanie kredytów na walutę krajową po kursie z dnia podpisania umowy. Więc teraz banki zagrają na obniżenie kursu franka, by ostudzić emocje. Ludzie do sądu nie pójdą, a frank i tak będzie droższy niż był przy podpisywaniu umowy, ale trochę mniej. Zagrywka na zmniejszenie spadku dochodów. Większość kredytów frankowych lest korzystniejsza od złotowych - wiem bo mam. Problem mają ci, którzy wzięli ten kredyt na 100% wartości nieruchomoci i teraz bank żąda dodatkowych zabezpieczeń. Pozostali (jak ja) z persektywą spłaty naście-dziesiąt lat sa zadowoleni. (płącę obecnie w zł około 100 zł/miesiąc mniej niż wynika to z planu spłąt w momencie brania kredytu w 2008 roku). Jeśłi chodzi o kurs franka: jesteśmy obecnie w fali 4 impulsu wzrostowego lub 1 fali spadkowej - teoria eliota jest niestety taka, że albo-albo. Jak by nie było czeka nas albo ostania 5 lub 2 korekcyjna - obie wzrostowe (perspektywa długoterminowa). Kluczowe opory: 3,23 a potem 3,24 (bardzo mocny opór). Ich przekroczenie lub odbicie od nich da sygnał do dalszych zachowań. To moje prywatne prognozy na podsatwie wieloletnich obserwacji kursów walut. Może się mylę - tego nie wie nikt. Ale piszę, bo może komus pomogę.
Komentarze: